środa, 21 listopada 2007

La ciudad de los fotografos



Foto: Ines Pulido


Wczoraj pisałam o spotkaniu z Luisem Navarro, dziś piszę o filmie, w którym go widziałam. „Miasto fotografów” to film o Santiago w czasach dyktatury i o młodych ludziach, którzy swoje aparaty fotograficzne traktowali jak prawdziwą broń. Wychodząc na ulice podczas manifestacji ładowali swoją „broń” dwoma kliszami (na więcej ich nie było stać) i rozpoczynali walkę. Reżyserem filmu jest młody Sebastián Moreno, który stworzył dzieło chóralne, opowieść o ludziach, którzy mieli odwagę dać świadectwo ryzykując wiele.

Wśród fotografów jest wspomniany Luis Navarro, Alvaro Hoppe, Claudio Pérez, Kena Lorenzini oraz wielu innych członków AFI (Stowarzyszenia Fotografów Niezależnych). Każdy z nich ma do opowiedzenia swoją historię, niektórzy nie kryją łez wspomnając przyjaciół, których stracili podczas rządów Pinocheta. Wśród fotografów było także wiele kobiet, nie tylko Chilijek.


Foto: Claudio Pérez


Odkąd zagraniczne media zaczęły interesować się brutalnie tłumionymi manifestacjami, niektóre agencje prasowe postanowiły finansować fotografów ze stowarzyszenia AFI wysyłając im klisze. W ten sposób chilijscy fotoreporterzy nie musieli już zważać na brak materiałów. Często zdarzało się, że w czasie manifestacji wojskowi zmuszali ich do wyciągania kliszy z aparatów. Cały dzień biegania z aparatem na nic.

Lecz w niektórych z nich obudziła się pewna obawa: gwarancją udanego zdjęcia była przemoc, krew, momenty, w których ranni cywile legli na ulicach. W pewnym momencie jednen z fotografów stwierdził, że było to zbyt trudne do przezwyciężenia: udane zdjęcie kosztem nieudzielenia pomocy uczestnikowi manifestacji, który wykrwawiał się po silnym kopnięciu policjanta. Wtedy przestał fotografować. Wkrótce potem stracił swojego przyjaciela fotografa podczas jednej z ulicznych zamieszek.


Foto: Alvaro Hoppe


Film Moreno ukazuje środowisko młodych ludzi z pasją, zawziętych i upartych, którzy wybrali artystyczną formę walki z dyktaturą. Wywiady z reporterami przeplatają się z projekcjami zdjęć, rozmowami z osobami fotografowanymi, matkami zaginionych, które do dziś w swych domach zachowują „kapliczki” ze zdjęciami swych synów czy mężów. I nie przestają z nimi rozmawiać nie chcąc uwierzyć w ich śmierć.


Foto: Luis Navarro


Brak komentarzy: