niedziela, 6 stycznia 2008

Dlaczego lubię Santiago

Jest wiele powodów, dla których każdego dnia zachwycam się tym miastem. Oprócz wielu defektów, które niewątpliwie ma chilijska stolica, jest tu tyle pięknych miejsc, widoków i ludzi, dla których szkoda ją opuszczać.


Po pierwsze, lubię Santiago za to, że w pół godziny drogi samochodem z centrum, można nacieszyć oczy takimi widokami:





Najlepsze w tym wszystkim jest to, że można tak sobie wyskoczyć w sobotni poranek o świcie, połazić po górach, przefiltrować płuca (bo w Santiago można pomarzyć o świeżym powietrzu), odpocząć i już na obiad wrócić do domu. Niesamowite jak dla mnie (pamiętam, że podróż pociągiem z Łodzi w Bieszczady trwała 13 godzin!).


Po drugie, nie przestaje mnie zachwycać wzgórze św. Krzysztofa (Cerro San Cristóbal), z którego rozpościera się szeroka panorama na całe miasto. Wjeżdżanie kolejką na jego szczyt stało się moim niedzielnym nałogiem, tak jak obowiązkowa konsumpcja mote con huesillos (oczywiśccie najlepsze w mieście jest właśnie to, które sprzedają na wzgórzu).




Po trzecie, za pewne przyjemne miejsce, wioskę Dominikanów (El Pueblito de los Dominicos), ze starmi domami, która cudem przetrwała w centrum Santiago, nie dając się zakopać wśród nowopowstających drapaczy chmur. Co prawda jest to teraz centrum berdziej komercyjne, niż religijne, gdzie można zaoptrzyć się w cuda chilijskiego rękodzieła, lecz mimo wszystko coś magicznego pozostało w tym miejscu. Artyści mają tu swoje pracownie, rzeźbiarze rzeźbią, garncarze lepią swoje garnki, tkaczki tkają, starsze panie robią szaliki i czapki na drutach…




Po czwarte, za murales, które zdobią mury domów w centrum miasta. Ponieważ pozwalają mi odczuć, że historię tworzy się na ulicy, że każdy ma prawo głosu, że każdy może wziąć udział w ulicznej dyskusji. Murales są dla mnie wyrazem wolności słowa, która nie jest czymś oczywistym i dostępnym dla każdego (szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej). Są dla mnie również wyrazem pokojowej walki, sposobem na wyrażenie swojej niezgody, swobodną ekspresją, która nie mogłaby mieć ujścia w środkach masowego przekazu (bo za bardzo kontrolowane przez ludzi z jednej partii).




Po piąte, uwielbiam Santiago za upał w grudniu i styczniu, za nowoczesne metro, za ludzi, którzy na każdym rogu ulicy czytają przyszłość z kart Tarota, za rzekę Mapoczo w kolorze zgniłego brązu oraz za to, że tak blisko stąd do Valparaiso.


To tylko przystawka tego, co ma do zaoferowania Santiago. Nie nadeszła jeszcze pora pierwszego i drugiego dania, nie wspominając o deserze. To miasto ma w sobie mnóstwo atrakcji, które można odkrywać powoli każdego dnia, smakując je stopniowo, żeby nie zachłysnąć się nimi zaraz na wstępie.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję,że będę miała na tyle czasu,żeby chociaż jednym daniem się nacieszyć :) pozdrawiam!!

Anonimowy pisze...

jak badzo sie ciesze ze moge znowu tutaj zagladac.
mialam nieczynny internet i prawie plakalam.
piekne teksty, zdjecia,i ten entuzjazm ktory czuje kazdym nerwem.
piekne!!!
caluje

Anonimowy pisze...

Gazeta internetowa Wiadomości24.pl ogłasza konkurs na “Blogera 2007 Roku”. Będzie to już druga edycja konkursu, w którym udział może wziąć każdy Bloger, bez względu na to, na jakim portalu pisze swojego bloga! Konkurs rozpoczął się 4 stycznia 2008 r.. Etap zgłaszania blogów trwa do 17 stycznia 2008 r..

Formuła konkursu na “Blogera 2007 Roku”, w porównaniu z ubiegłoroczną, została zmodyfikowana. I tym razem przyznane zostaną dwie nagrody, w dwóch kategoriach. Tak jak rok temu, swojego faworyta wybiorą Internauci.

W poprzedniej edycji, drugą nagrodę przyznała ta sama Kapituła, która wyłoniła “Dziennikarza Obywatelskiego 2006 Roku”. W jej skład weszli: Kazimiera Szczuka, Edwin Bendyk, Paweł Fąfara, Piotr Najsztub, Bernard Margueritte oraz Paweł Nowacki. Tym razem w skład Kapituły wybierającej “Blogera 2007 Roku” wejdą wszyscy Blogerzy, którzy zgłoszą swoje blogi do konkursu. To Wy wybierzecie swojego faworyta! Każdy z Was będzie miał tak samo ważny głos.

W konkursie udział wezmą blogi w następujących kategoriach:
- Polityka
- Kultura i media
- Życie
- Internet i technologie
- Fotoblog


W razie jakichkolwiek wątpliwości kieruj swoje pytania na adres a.gierczak@wiadomosci24.pl lub redakcja@wiadomosci24.pl.

Anonimowy pisze...

Widze, ze mamy podobne odczucia i wrazenia:

http://tierralatina.blox.pl/2005/07/Dlaczego-Santiago.html

http://tierralatina.blox.pl/2005/07/Ucieczka-od-cywilizacji.html

Aleksandra pisze...

@Tierralatina:
wyglada na to, ze nie da sie nie lubic Santiago. W koncu jest to raj zarowno dla ludzi, ktorzy potrzebuja odczuwac na co dzien puls metropolii, jak i dla milosnikow ciszy i przyrody. Tak, jak piszesz w swoim blogu, nie potrafilabym zamienic Santiago ani na Buenos Aires ani na inne latynoskie stolice. Z reszta Santiago jest stosunkowo malo "latynoskie" ze swoim porzadkiem, punktualnoscia, nowoczesnoscia. Za to bardzo je lubie, czuje sie jak u siebie.