czwartek, 10 stycznia 2008

Kto się boi Indian Mapuche?


flaga Indian Mapuche

Napięcie rośnie na linii Indianie Mapuche – rząd chilijski i zagraniczni inwestorzy. Akty przemocy w rejonie Araukanii rozpoczęły się mniej więcej 10 lat temu, mimo że konflikt ten trwa nieprzerwanie od stuleci. Ziemie Araukanii na południu Chile należały początkowo do Indian z plemienia Mapuche, sytuacja ta nie zmieniła się nawet, gdy na te tereny dotarli hiszpańscy konkwistadorzy (wojny między ludnością rdzenną a hiszpańskimi najeźdźcami trwały prawie 300 lat). Dopiero w drugiej połowie XIX wieku, czyli już wtedy, gdy Chile było niezależne od korony hiszpańskiej, zastosowano nieludzkie metody na spacyfikowanie ludności z rejonu Araukarii i pozbawiono ją prawa do zamieszkałych przez nią terenów.

Z 10 milionów hektarów, które należały do Indian, zostało im przydzielonych przez rząd 5 tysięcy hektarów, czyli zaledwie 5 % pierwotnie posiadanych terenów. Do dziś jednak, pomimo upływu ponad 100 lat od tamtych wydarzeń, Indianie Mapuche czują się właścicielami odziedziczonych po przodkach ziem.

Podczas ostatniej dekady wiele zagranicznych firm zaczęło wykupywać po bardzo korzystnej cenie ziemie na południu Chile w celu budowania na nich hydroelektrowni; w szybkim tempie powstało tam również wiele spółek przemysłu drzewnego. Mimo że zagraniczni inwestorzy są legalnymi właścicielami terenów, większość Indian Mapuche, którzy do dzisiaj zamieszkują te rejony, wzbrania się przed ich uprzemysłowieniem (w kulturze Indian Mapuche największym szacunkiem darzy się ziemię i naturę).

Rząd chilijski sprzyja zagranicznym inwestorom, gdyż przemysł hydroenergetyczny i drzewny są tu bardzo opłacalne. Indianie Mapuche próbują więc bronić swoich praw i terenów używając przemocy: pod koniec 2007 roku znacznie wzrosła liczba ataków terrorystycznych sprowokowanych przez Indian. Ich manifestacje kończą się często umyślnymi podpaleniami TIRów i autobusów, tak jak to miało miejsce w listopadzie i grudniu ubiegłego roku, a także okupowaniem fabryk, podpalaniem lasów, strajkami, zajmowaniem prywatnych terenów, atakami na samoloty patrolujące lasy itp.

Do poważnego incydentu doszło 3 stycznia, gdy policja zastrzeliła 22-letniego rebelianta Matíasa Catrileo podczas próby zajęcia terenów należących do prywatnego właściciela, które Indianie uważają za swoje. Incydent ten rozpoczął się nad ranem, kiedy to dwudziestu pięciu Indian Mapuche i ludzi ich wspierających zaczęło okupować posiadłość ziemską, wyrażając w ten sposób swój protest. Policja, która została wezwana, by bronić terenu, rozpoczęła pościg za grupą. Padły strzały w stronę uciekających, w wyniku czego zmarł na miejscu młody student z plemienia Mapuche.


pogrzeb Matíasa Catrileo
foto: "
La Nación"


Tego samego dnia w centrum Santiago zorganizowano manifestację, która zakłóciła inaugurację Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Stgo a Mil. Manifestanci weszli na scenę, na której odgrywany był spektakl chilijskiego teatru, by wyrazić swój protest przeciwko przemocy policji wobec młodego aktywisty.

Prawicowy dziennik „El Mercurio” krytykuje aktualny rząd za zbyt łagodne traktowanie przestępców Mapuche, co może poważnie wpłynąć na to, że zagraniczne firmy przestaną postrzegać Chile jako kraj atrakcyjny dla ich inwestycji. Co może odstraszać zagranicznych inwestorów? Na przykład incydenty podobne do tego, który miał miejsce 7 stycznia w bogatej dzielnicy Santiago, Las Condes.

Zamaskowany człowiek oddał kilka strzałów w stronę jeepa, do którego wsiadał Mario Marchese, dyrektor hydroelektrowni Trayenko, której kolejne centrale planuje się wybudować w Araukanii (koszt inwestycji szacuje się na 600 milionów dolarów). O próbę zamachu podejrzewa się jednego z działaczy organizacji CAM, zrzeszających rebeliantów Mapuche. Zarząd organizacji CAM zaprzecza temu i twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zamachem.

W dniu 10 stycznia tego roku pani prezydent Bachelet wyznaczyła specjalną grupę ministrów, którzy zajmą się tą delikatną sprawą, by zapewnić większe bezpieczeństwo w kraju w związku z zaostrzonym konfliktem. Grupa ta, w której skład wchodzi między innymi minister spraw wewnętrznych, zajmie się dokładnym zbadaniem aktualnej sytuacji i podejmie się zadania ulepszenia polityki wobec Indian Mapuche zamieszkujących Chile.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

chyba spoznie sie do pracy
tyle super czytania
dziewczyno,ale jestes zorganizowana!!!

Unknown pisze...

Wyda mi sie, ze 5 tys z 10 milionow nie daje 5%. Ale moge sie mylic. Liczenie nie jest moja mocna strona.

Pozdrawiam,
Bartek

Aleksandra pisze...

@bartek:
podliczylam jeszcze raz, i jeszcze raz i jeszcze raz i rzeczywiscie wyszlo, ze masz racje. Dzieki za szybka korekte, no i przyznaje, ze liczenie rowniez nie jest moja mocna strona!

Pozdrawiam!